wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 11

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

Zdziwiona postawiłam, że nie będę zadawać więcej pytań. Nie chciałam już nic więcej wiedzieć. To było zdecydowanie za dużo. Dlaczego zostawił coś na co tak długo pracował? To było jego życia i wydawało się, że je lubi. To było jego marzenie, spełniło się a on je tak po prostu odrzuca? Musiał być jakiś duży powód, skoro podjął taką decyzje. Tylko jaki?
 Już więcej nikt z nas nic nie mówił. Jechaliśmy w kompletnej ciszy. Wpatrywałam się uważnie w chłopaka, zastanawiając się o czym myśli. Louis to naprawdę tajemniczy mężczyzna. Właściwie to niewiele o nim wiem. Nie mówi zbytnio o sobie. Wszystkie emocje chowa głęboko w sobie, jakby bał się, że ktokolwiek dowie się, że czuje. Jesteśmy tylko ludźmi. Bez uczuć bylibyśmy nic nie warci. Więc dlaczego niektórzy starają się je odrzucić? Bez tego są puści. Zostaje z nich tylko bezwartościowa skorupa. Uczucia są ważne.
 Z moich rozmyśleń przerwał mnie głos chłopaka, informujący o tym że jesteśmy już na miejscu. Nawet nie zauważyłam, kiedy się zatrzymaliśmy. Rozejrzałam się dookoła, zatrzymując swój wzrok na Louis'ie. Chłopak akurat wychodził z auta. Szybko zrobiłam to samo co on. Byliśmy tak jakby na jakimś wzgórzu, na wysokiej skale. Widok był niesamowity. Można było zobaczyć stąd wszystko. Rzeka płynąca na dole, którą  było słuchać. Ptaki latające u góry, które ładnie śpiewały. Szum liści, drzew. To było niesamowite. Nie spodziewałabym się czegoś takiego po Louis'ie. No właśnie, gdzie on jest? Lekko przestraszona, że nie ma go w pobliżu, zaczęłam się rozglądać. Chłopak był niedaleko mnie. Siedział ze spuszczonymi nogami w dół, gdzieś na końcu wzgórza, a raczej skały. Właściwie to sama nie wiem jak to nazwać. To był po prostu niesamowity widok. Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Podeszłam do chłopaka i usiadłam obok niego. Patrzył gdzieś naprzeciwko siebie, nad czymś myśląc.
-I jak? -zapytał po pewnym czasie.
Rozejrzałam się dookoła, uśmiechając się.
-To jest niesamowite. -odpowiedziałam.
Louis uśmiechnął się, przytakując kiwnięciem głowy.
-Jak znalazłeś takie miejsce? -zapytałam ciekawa.
-Ugh, to długa historia. Nie chcę o tym rozmawiać. -odparł.
Odpuściłam, widząc jak bardzo chłopak nie chce o tym wspominać. Złe wspomnienia z przeszłości? I od razu przypomniała mi się rozmowa w aucie, kiedy mówił, że odszedł z zespołu. Miałam straszną ochotę zapytać się go o co chodzi, dlaczego to zrobił, ale nie zebrałam się na odwagę. Jeśli będzie chciał o tym rozmawiać, to powie. Po prostu potrzebuje czasu.
-Chciałabym być ptakiem. -powiedziałam rozkładając ręce.
-Ptakiem? -zapytał, śmiejąc się.
Zrobiło mi się cieplej, gdzieś tam w środku widząc jego uśmiech. Tak dawno go nie widziałam.
-Ptakiem. Co w tym dziwnego? -zapytałam zła, z tego że chłopak się ze mnie śmieje.
Chciałabym być ptakiem. Mogłabym wtedy polecieć gdzie chcę. Ptak nie ma takich problemów jak my, ludzie. Chciałabym mieć skrzydła. Poczuć się lekka, wolna. W końcu poczuć, że mogę wszystko. Gdybym umiała latać, nigdy już nie dotknęłabym ziemi. Ciągle byłabym w powietrzu. Unosiłabym się ponad chmury. To byłoby w stu procentach fajne uczucie. Takie, którego mi brakuje.
-No wiesz, właściwie to nic. -odparł, nadal się śmiejąc.
Zła wstałam z miejsca i stanęłam prosto, rozkładając ręce. Zamknęłam oczy, czując ciepły wiatr.
-Chciałabym być ptakiem. -krzyknęłam.
Słyszałam śmiech chłopaka.
-Okej, okej. Będziesz ptakiem. -powiedział przez śmiech.
Uśmiechnęłam się na jego słowa.
-Skoro ty będziesz ptakiem, to kim będę ja? -zapytał, rozbawiony.
-Hm... -udałam zamyśloną. -Ty będziesz moim przyjacielem ptakiem. -odparłam ucieszona.
-Przyjacielem? Wolałbym być kimś więcej. -odparł, nadal się uśmiechając.
***
Wracaliśmy do domu, w bardzo dobrych humorach. Tak naprawdę wracałam stamtąd niechętnie. Mogłabym zostać tam na stałe. To miejsce było niesamowite. Po prostu niesamowite. 
 Było już ciemno. Bardzo ciemno. Wyglądałam przez szybę, chodź i tak nie mogłam nic dostrzec, oprócz nielicznych świateł samochodów. Zastanawiałam się nad tym wszystkim. Nad pocałunkiem z Louis'em, nad tym kiedy powiedział, że wolałbym być kimś więcej. Ja po prostu nie chciałam dawać mu żadnej nadziei. Nie wierzyłam w miłość i to wszystko nie miało dla mnie sensu. Niby takie wspaniałe uczucie, a tak naprawdę strasznie rani. Sprawia, że tracimy chęć bycia. Zaczynamy zastanawiać się po co jesteśmy? Wydaje się nam, że bez tej drugiej osoby nie mamy po co istnieć, a wcale tak nie jest. Z nią czy bez niej i tak życie nie ma sensu. Sensu, którego nie potrafiłam odnaleźć. Nie chciałam by Louis myślał, że coś z tego może być. Nigdy nie będzie. Nigdy nie chcę czuć miłości. Cierpienie przez nią nie ma sensu. Wolę cierpieć z samotności, z tego jak bardzo życie mnie zraniło. Ze wszystkiego, tylko nie miłości.
 Byłam już bardzo zmęczona, a moje powieki zaczynały stawać się coraz cięższe. Chodź z całych sił próbowałam nie usnąć, to jakoś wcale mi się nie udało. Odpłynęłam. 
~oczami Louis'a~
Już miałem powiedzieć, że jesteśmy na miejscu, kiedy w porę zdałem sobie sprawę, że Molly zasnęła. Wyglądała tak niewinnie kiedy spała. Przez chwilę się jej przyglądałem. Nie chciałem jej budzić, nie byłbym wstanie tego zrobić. Wyglądała jak anioł. Jeśli kiedykolwiek zastanawiałem się jak wyglądał anioł, teraz dostałem odpowiedź. Ma niebieskie oczy, kasztanowe włosy i najpiękniejszy uśmiech na świecie. Molly jest aniołem. Niewinnym stworzeniem. Czułem coś do niej. Byłem tego pewny. Jednak nie potrafiłem tego nazwać, bo nigdy w życiu nie czułem czegoś takiego do drugiej osoby.
***
Położyłem Molly na jej łóżku, po czym okryłem ją kocem i zeszedłem na dół. John stał koło drzwi, czekając aż wyjdę. Ten chłopak jest strasznie irytujący. Szczerze mnie nie lubił, czego ani trochę nie ukrywał. Zresztą ja także. Gdybym mógł zabrać stąd Molly, już dawno bym to zrobił. Jednak nie sądzę, by dziewczyna się zgodziła. Ani trochę nie ufałem John'owi, jednak w tej sytuacji nie mogłem nic zrobić.
 Wyszedłem z domu, idąc prosto w stronę swojego auta. Wszedłem do środka, zapiąłem pasy i odjechałem. Telefon po raz setny zaczął wirować. Powoli sięgnąłem do kieszeni swoich spodni. Nie patrząc kto dzwoni odebrałem.
-Halo? -zapytałem, przykładając telefon do ucha.
-Louis? W końcu odebrałeś. Musimy porozmawiać. Teraz. -usłyszałem poważny głos Zayn'a.
-------------------------------------------------------------------------------------
Bez komentarza. Jestem kompletnie niezadowolona z tego rozdziału. Bardzo przepraszam, że go tak bardzo zepsułam. ;(
http://believingindreams-story.blogspot.com/p/informowani.html

23 komentarze:

  1. Jesteś niesamowita... Rozdział ciekawy och proszę dodawaj szybciej rozdziały... Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie pierdol głupot :* Jest zajebiszty bejbe ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Super więcej niz super jest poprostu zajebisty nie mogę doczekać się 12 rozdziału !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. CO ty świetny! Kocham twój sposób pisania... jest taki hem.... naturalny. Jeszcze tak ładnie wygląd z tekstem, współpracują po prostu świetnie. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi tam ten rodział się podoba tak jak wszystkie z resztą. Już nie mogę się doczekać rozmowy Louisa z Zaynem. Czekam na następny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże Święty jakie to zajebiste jest ! Czekam na następny rozdział. Już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Omg... Nie gadaj głupot, że ci się nie podoba. Jest po prosu świetny. Proszę dodawaj częściej rozdziały. Kiedy można się spodziewać 12? Kocham tego bloga. Jest najlepszy. Życzę weny. :***

    OdpowiedzUsuń
  8. boski *.* czekam nn i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Co ty gadasz??!!
    Super rozdział. Pisz szybciejj
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiesz co?? Kocham tego bloga. Nie gadaj głupot, że nudny ten rozdział! Jest świetny. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  11. zajebisty rozdział czekam na następny !! ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny, świetny, świetny. jestem pod wrażaniem, cały ten blog jest świetny :> mam nadzieję, że będę mogła go czytać jak najdłużej i żeby rozdziały były jak najczęściej dodawane ;) zapraszam też na mojego bloga, trochę bardziej pozytywnego http://beliebers-vs-directioners.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak możesz być niezadowolona z tego rozdziału ?! Jest świetny - krótki ale treściwy ! Ach Molly i jej te pomysły - chciałaby być ptakiem ! Lou powiedział w delikatny sposób, że przyjaźń mu nie starcza, więc liczę na poważne rozwinięcie tego wątku, kochana !
    Aj jego perspektywa mrauu ;3.
    Ale o co chodzi z końcem ? Co się stało, że Zayn zadzwonił ?
    Trzymasz w niepewności ! Gr !
    Jaki piękny szablon - sliczny.
    Wyczekuję 12 !
    Buziakii ; *
    Isiia.

    Jak byś chciała zajrzeć do mnie to zapraszam ; ) :
    - http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
    - http://you-and-i-lizzy.blogspot.com/
    - http://dear-cousin.blogspot.com/
    - http://tweens-truth-hurts.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Weź przestać. To jest wspaniałe *_______* Przez cały roździał się uśmiechałam. Dziękuje Ci, że poprawiłaś mi humor, dziękuje <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super rozdział. Nie sądziłam, że Lou chciałby być ptakiem ;)
    Czekam na następny i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy będzie nowy odcinek ? :3

    OdpowiedzUsuń
  17. Zebrałam się w sobie i zajęłam się czytaniem Twojego opowiadanie. Na samym początku zaczęłam od zwiastuna, który wręcz mnie oczarował. Ta historia jest naprawdę bardzo ciekawa i taka życiowa.
    Nie chciałabym być w skórze Molly. Katowana najpierw przez ojca, a potem przez "chłopaka". Dobrze, że na jej drodze stanął Louis, który nawiasem mówiąc jest bardzo tajemniczy. Myślę, że powinien otworzyć się przed Molly. Dziewczyna na pewno by go wysłuchała i zrozumiała.
    Szokiem dla mnie była wiadomość o tym, że Lou odszedł z zespołu.
    Wyobrażam sobie co mogli poczuć chłopacy.
    Co do Harry'ego, to z jednej strony go rozumiem. Styles po prostu martwi się o Louisa i chce dla niego jak najlepiej. A z drugiej strony jest jednak zbyt podły jak dla Molly.
    I została ostatnia sprawa, która dotyczy miłości.
    Louis definitywnie czuje coś do Molly. Myślę, że główna bohaterka także zaczyna coś do niego czuć. Mam nadzieję, że Molly jednak pozwoli aby miłość zawładnęła jej życiem.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*
    PS Wpadnij do mnie: http://distancewasafriendofmine.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. super rozdział czekak na nn

    OdpowiedzUsuń
  19. wow, supper rozdział! czekam na next! <3 :*
    Julaa
    Zapraszam do mnie ;) :http://zw-fu.blog.pl/ (teraz pisze inna dziewczyna, ale ja też niedługo znowu napisze... :* )

    OdpowiedzUsuń
  20. Jest zaebysty! Dodawaj częsciej bo mi się nudzi... /Rose

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy