Z rozmyśleń wyrwały mnie krzyki Louis'a i Tom'a. Nawet nie zdążyłam zauważyć kiedy chłopak poszedł otworzyć drzwi.
-Daj mi się z nią zobaczyć! -usłyszałam głos Louis'a.
Chodź go nie widziałam, byłam pewna że był bardzo zły. Mogłam sobie z łatwością to wyobrazić. Niby nigdy nie widziałam go złego (pomijając ostatni wieczór), to czułam się jakbym znała jego złą minę na pamięć, jakbym znała każdy jego wyraz twarzy. Co oznacza takie uczucie?
John zaczął przepychać się z Louis'em. Miałam już dość tego zamieszania, spowodowanego z mojej winy. Wstałam z krzesła i zaczęłam zmierzać niepewnym krokiem w stronę drzwi. Stanęłam za John'em i wyjrzałam zza jego ramienia. Widziałam złość wymalowaną na twarzy bruneta. Gdy chłopak tylko mnie zobaczył, momentalnie złagodniał. Aż tak na niego działałam?
-Molly... -zaczął łamliwym głosem.
John odwrócił się i spojrzał na mnie, gdy Louis wyciągnął w moją stronę rękę a ja ją złapałam.
-Możemy porozmawiać? -zapytał.
Widziałam jak szczęka John'a się zaciska ze złości, gdy kiwnęłam głową na tak.
-Jest w porządku, John. -powiedziałam, posyłając do przyjaciela sztuczny uśmiech.
Mimo wszystko ufałam Louis'owi, sama nie wiem dlaczego.
***
Jechaliśmy jego autem w kompletnej ciszy. Mieliśmy pojechać w ciche miejsce by porozmawiać w spokoju. Ta cisza między nami stawała się naprawdę fajna i nie chciałam jej psuć bezsensownymi słowami. Wystarczyło mi milczenie. To było o wile fajniejsze.Louis zatrzymał auto koło parku. Było już tak ciemno i zimno. Nie miałam ochoty na żadne spacerki.
-Louis, możemy zostać tutaj? -zapytałam z nadzieją, gdy chłopak miał już zamiar otwierać drzwi.
Kiwnął głową potwierdzająco i znów wygodnie zasiadł na swoim fotelu.
-Molly... chciałem cię przeprosić. Nie powinienem na ciebie naskakiwać. Nie powinienem się złościć. -powiedział chłopak.
Czułam w jego głosie, jak bardzo był załamany, jak bardzo było mu przykro.
Tak bardzo przez ten czas, próbowałam uniknąć jego wzroku. Nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć. Miałam w głowie tyle myśli... to zaczynało już być męczące. W głębi duszy błagałam by chłopak coś powiedział i przerwał tą niezręczną ciszę.
-Molly, wybaczysz mi? -zapytał.
W jego głosie było tyle niepewności. Mimowolnie odwróciłam głowę i spojrzałam w jego smutne tęczówki.
-Nie gniewam się na ciebie Lou. Po prostu nie powinniśmy się już widywać, a tym bardziej razem mieszkać. -powiedziałam.
-Ale... -zaczął, lecz mu przerwałam.
-Dlaczego jestem dla ciebie taka ważna? -niemal krzyknęłam.
Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. Nadal czekałam na odpowiedź. Kompletnie go nie rozumiałam. My nie jesteśmy dla siebie nikim bliskim, więc czemu znaczę dla niego aż tak wiele? Czy cokolwiek znaczę?
-Molly... -wyszeptał.
Spojrzałam na niego. Dzieliło nas tak niewiele. Był tak niebezpiecznie blisko mnie, a z każdą sekundą był jeszcze bliżej. W końcu poczułam jego wargi na swoich, poczułam jego oddech, zapach. Mózg kazał mi uciekać. Mówił, że to nie prowadzi do niczego dobrego, a wręcz odwrotnie. Jednak ciało odmawiało posłuszeństwa. Byłam tak jakby uwięziona. Jakaś część mnie chciała tego i może dlatego nic nie zrobiłam.
W końcu dotarło do mnie to co się właśnie dzieje. Odsunęłam się od Louis'a i spojrzałam na jego zdziwioną minę. Jak miałam się teraz zachować? Czułam się tak dziwnie. Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić.
-Dlatego. -wyszeptał i zasiadł prosto na swoim fotelu.
Przez chwilę wpatrywałam się na niego zdziwiona. O czym on mówił? Parę minut później dotarło do mnie jednak, że on po prostu odpowiada na moje pytanie. Czyli czuł coś do mnie? Czyli jednak byłam dla niego ważna?
Jak dla mnie było to po prostu za wiele. Za wiele jak na jeden dzień, a raczej jak na jedną noc.
-Chcę wracać do domu. -wyszeptałam, bawiąc się swoimi palcami.
Byłam tak zdenerwowana, sama nawet nie wiem czym. Czym się tak przejmowałam? Nie no kurde, ja się z nim całowałam. I powiem nawet więcej. Podobało mi się to. Najchętniej pocałowałabym go jeszcze raz, a nie siedziała sztywno. Po prostu potrzebowałam czasu. Potrzebowałam czasu by sobie to wszystko przemyśleć, bo zaczynałam już wariować.
Gdy w końcu dojechaliśmy na miejsce, co wydawało się trwać całą wieczność, spojrzałam niepewnie na Louis'a, po czym bez słowa opuściłam jego auto. Byłam, jak to powiedzieć... po prostu nie wierzyłam w to co się jeszcze niedawno wydarzyło. Tu nie chodziło tylko o pocałunek. Tu chodziło o to cholerne uczucie do Louis'a. Ja coś do niego czułam.
----------------------------------------------------------------
Tak więc, powracam. Chodź nasza rozłąka nie trwała długo, to strasznie za wami tęskniłam. Strasznie się cieszę, że do was wróciłam.
Kocham was wszystkich!
Tak się ciesze, że wróciłaś :) Rozdział jak zwykle genialnyy :D Jestem ciekawa co będzie dalej :P Czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńWITAJ Z POWROTEM!!!!!
OdpowiedzUsuńrozdział ogłaszam, że oczywiście wspaniały i ciekawy :)
wiataj z powrotem jak zobaczyłam żę jest rozdziała od razu zaczęłam czytać czekam na kooljny
OdpowiedzUsuńWitaj z powrotem ;)
OdpowiedzUsuńTęskniłam za twoim blogiem ;p
Mam nadzieję że szybko dodasz następny ;)
O god .!
OdpowiedzUsuńsuper rozdział i to było takie słodkie jak on się wkurzył ale szczerze mówiąc czasem miałam wrażenie ,że ją uderzy .
a jeszcze urocze było jak przyszedł do niej do domu tego Johna
uhh mega rozdział :D
niecierpliwie czekam nn :*
Wreszcie jesteś :** Super rozdział. Podziwiać takiego talentu pisania. Może powinnaś zostać pisarką. Masz wspaniałe rozdziały. Tylko szybko napisz następny rozdział bo nie mogę się doczekać :D Pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńCudownie że wróciłaś♥ A roździał jest super. <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ♥♥♥ super że już jesteś !!!
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na kolejny . Troche czułam to że w koncu on wyzna że ją kocha ale nie wiedziałam ,że w taki sposób
Kocham twoje powieści
My ciebie też, a opowiadanie widzę że zaczyna się rozkręcać ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny ;)
Cieszę się, że wróciłaś :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, czekam na dalsze losy :)
A.
Hahahaha A.
OdpowiedzUsuńA tak na serio to ciesze sie ze wróciłam, rozdział jest genialny i to mega *.*
super... czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńRozdział mega! <3
OdpowiedzUsuńTen pocałunek *,* Awww... Kibicuję Lou aby jednak sie między nimi ułożyło :)
Nominuje Cię do Liebster Award :) Więcej informacji u mnie w zakładce "Liebster Award" pod numerem 3 :)
Genialny rozdział. Czekam na kolejne tak romantyczne chwile.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie i czekam na następny :*
boje się, że moge zapomnieć o blogu tego bym nie chciała i to baaardzo więc błagam jak możesz powiadom mnie o nowymm rozdziale .Plisssssssssssssssss. http://give-me-love-oned.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńW każdym razie odnośnie opowiadania to mam nadzieje, że Harry zmieni swoje nastawienie do Molly(która z kolei powinna być z Lou) i wszystko się ułoży i, że Tom wkońcu się odpiedo** od niej .Kocham to opowiadanie xoxo
Alice
Cudo!!!!!!!! Nie ma słów na opisanie tego rozdziału :D Jak tak pięknie napisałaś to aż mam ochotę dodać rozdział u siebie :***
OdpowiedzUsuńPozdro i weny życzę
RIDA
Uwierz też się cieszę. Zaje*isty rozdział! Czekam na następny! Ruchy dziewczyno! Też tęskniłam ;*
OdpowiedzUsuń